W niedzielę nad ranem wyjeżdżam razem z kolegą do nadmorskiej wsi, w której mieszka jego chrzestna. Nie wiem, ile tam zabawimy, ale powinniśmy być w domu już z początkiem lipca (około 2/3 sierpnia). Laptopa biorę ze sobą, lecz niestety rozdziałów dodawać nie będę, ponieważ większość czasu pewnie będziemy spędzać na plaży albo w mieście.
Zresztą ta jego ciotka (ona nie cierpi skomputeryzowanych ludzi...) wypytywałaby się ,,A co Ty tyle na tym laptopie siedzisz? Dziewczyno, taka ładna pogoda, a Ty ciągle tymi paluszkami coś tam stukasz! Pokaż no mi, pokaż!!!''.
A ja nie chcę nic pokazywać.
Dlatego wybaczcie, ale rozdziałów do tego czasu nie będzie.
Chyba, że ta ciotka gdzieś pójdzie, to wtedy będę pisać :D.
Jeszcze raz baaardzo przepraszam, ale to nie moja wina, że kolega ma taką rodzinę ;-;.
Pozdrawiam!
Róża
Zresztą ta jego ciotka (ona nie cierpi skomputeryzowanych ludzi...) wypytywałaby się ,,A co Ty tyle na tym laptopie siedzisz? Dziewczyno, taka ładna pogoda, a Ty ciągle tymi paluszkami coś tam stukasz! Pokaż no mi, pokaż!!!''.
A ja nie chcę nic pokazywać.
Dlatego wybaczcie, ale rozdziałów do tego czasu nie będzie.
Chyba, że ta ciotka gdzieś pójdzie, to wtedy będę pisać :D.
Jeszcze raz baaardzo przepraszam, ale to nie moja wina, że kolega ma taką rodzinę ;-;.
Pozdrawiam!
Róża
I hate you
OdpowiedzUsuńPłaczę ;_;
UsuńAle nie jest tak źle.
Ta ciotka jest ciągle poza domem, więc chyba coś naskrobię...
Róża
No mam nadzieję
Usuń