24 lutego 2013

Rozdział 11

          Za brudnymi oknami autokaru- pustka i nicość. Chmury jak dotąd różnokształtne, nagle zaczęły układać się w banalne kłębki, nie warte nawet jednego spojrzenia. W autokarze z minuty na minutę stawało się coraz bardziej nie do zniesienia: uczniowie gadali na potęgę, przez co robiło się duszno, kierowca puścił operę ,,Czarodziejski Flet'', a jest to opera w której artyści sięgają najwyższych dźwięków, więc nie sprzyja ona chorym chorobą lokomocyjną pasażerom. Jakby tego wszystkiego było mało, to któryś z uczniów wyciągnął z plecaka potwornie śmierdzące chipsy serowe i zaczął jeść.
- O fuu...- syknęła Leona. Gdy zobaczyła, że nikt nie zwrócił na nią nawet najmniejszej uwagi, wzruszyła ramionami i oparła głowę na wysokim oparciu fotelu.
Alek słuchał muzyki przez mp3 i czytał potwornie grubą książkę.
- Pewnie Sherlock Holmes...- pomyślała z uśmiechem Leona. Nagle uwagę dziewczyny przykuły rozmawiające ze sobą przyjaciółeczki.
- Lauuuura, nie umieraj!- powiedziała słodko dziewczyna w krótkich, niemalże białych i na dodatek kręconych włosach- Powiem ci teraz takie rzeczy, że ci gały wyjdą!
- Dooobra. Już mi lepiej. Sorki, że cię tak męczę, ale co mam poradzić na tą cholerną chorobę! Ale teraz opowiadaj (tak, żeby mi gały wyszły)- mówiąc to, Laura uśmiechnęła się.
- Okej, okej. No więc... słyszałaś o dziewczynie tego co przed nami siedzi i  książkę czyta?
- Emm... nie kojarzę...
- Na pewno?
- No, tak.
- To ja ci przypomnę. Więc dziewczyna tego co siedzi przed nami i czyta książkę, rok temu popełniła samobójstwo!
- Coś ty?- zdziwiła się Laura
- Nie kłamię, słowo.
- A zgadnij, jak to samobójstwo popełniła!
- Bo ja wiem.
- Okej, jak nie wiesz i nawet nie próbujesz zgadnąć, powiem ci. Otóż ta dziewczyna (jakby co miała na imię Honorata) wpadła (specjalnie oczywiście!) pod samochód, ale ten chłopak twierdzi, że mafia się na nią uwzięła i że to nie było samobójstwo tylko zabójstwo! Haha. Mafia! Nie no, to mnie rozwaliło w pionie i w poziomie! Haha!
- A jak ona ma rację? To co wtedy?
- Eee tam. Wiesz, że jak teraz sobie tak myślę to pewnie on pojechał na naszą wycieczkę, by odnaleźć i zgładzić tą mafię! Hahah, Laura, pękam!
- Zgładzić mafię. Hahaha. Stop! Zaraz się zrzygam...
- Okej, okej, okej! Już się nikt nie śmieje! - w tym momencie obie przyjaciółki zamilkły.
           Leona była w 100% pewna, że Alek namówił swoich rodziców na tą całą wycieczkę, tylko dlatego, by dowiedzieć się czegoś o tych bandziorach i by potwierdzić hipotezę o tym, że Honorata została zamordowana. Wiedziała też, że chłopak wmiesza ją w tą całą sprawę, że będzie musiała mu towarzyszyć.
Jednak Leona nie chciała.
Nagle na przedzie autokaru stanęła nauczycielka.
- Moi drodzy! Proszę się ubrać, za chwilkę robimy postój. Radzę nic nie kupować, bo na stacjach wszystko jest dwa razy droższe. Z autokaru wychodzimy wszyscy, ponieważ nie chcę później słyszeć, że ktoś się ruszyć nie może. No, to by było na tyle.- po tej krótkiej przemowie, nauczycielka zaczęła obwiązywać sobie dookoła szyi wełniany szalik.
Leona postanowiła sobie, że wypyta na stacji Alka o to, co usłyszała od dziewczyn siedzących za nią...








__________________________________________-
Przepraszam, że tak mało tego, ale naprawdę, miałam dzisiaj niewiele czasu na pisanie. Pozdrawiam! ;*


2 komentarze:

  1. Czekam na nastęny rozdział :) Wszystkie są świetne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :) Na 100 % jutro pojawi się nowy rodział!

      Usuń

Dziękuję!/ Thank you!
Jeśli piszesz z konta 'Anonimowy' imieniem lub nickiem- będzie mi łatwiej odpisać ;))