Gosia i Mania zajęły dwupiętrowe łóżko tuż przy oknie, z najlepszym widokiem na Londyn. Olga wybrała posłanie za szafą, w najciemniejszym kącie pokoju, twierdząc, że nie lubi światła, natomiast Leona usadowiła się na wygodnej, wysokiej antresoli. Po chwili, do pokoju weszła jedna z opiekunek wycieczki, pani Nowakowska. Spytała się, czy każdemu wszystko pasuje, bo jak nie, to zawsze można zmienić pokój, więc też i towarzystwo. Oczywiście, wszystkim wszystko pasowało. Po rozpakowaniu się, tj. ułożeniu ciuchów i innych przyborów w wyznaczonej części szafy, Leona zeszła dół. Tam przy recepcji, czekała jej starsza siostra, Karolina. Zdjęła już swój czarny płaszcz i okulary, przez co wyglądała mniej posępnie. Gdy tylko zobaczyła Leonę, na jej twarzy pojawił się szczery i ciepły uśmiech. Karolinie przypomniały się lata, kiedy to jeszcze była w Polsce. Były to lata spędzone w miłym towarzystwie rodziny. Och, jak bardzo chciałaby cofnąć czas i wrócić do tamtych lat! Może nie popełniłaby tylu raniących innych ludzi błędów..
- Leosia! Hej! Jak Ty się dziecko zmieniłaś! Jaka Ty jesteś teraz do mnie podobna!- krzyknęła uradowana widokiem siostry Karolina.- Ale się stęskniłam! Ostatnim razem widziałam cię 2 lata temu!
- Widzimy się przecież prawie cały czas na Skypie...- mruknęła Leona.
- Oj, ale to nie to samo, co na żywo!- mówiąc to Karolina wskazała siostrze krzesełko obok niej, by ta usiadła.- Opowiadaj, co tam u Ciebie słychać, jak Ci minęła podróż, hę? Ach, właśnie, pokaż mi ten twój nieszczęsny obojczyk...- gdy tylko siostra Leony ujrzała przybrudzony gips, trochę ponadrywany od dołu, aż pisnęła. - Boże!!! Matka Cię tak puściła!?
- No... tak...
- Przecież to już się nie nadaje to użytku; jest brudne i popękane! Idę do tych nauczycielek i powiem im, że muszę ci zmienić gips.- wypowiadając ostatnie słowa Karolina wstała z impetem i ruszyła w stronę opiekunów wycieczki. Gdy tylko dojrzała panią Lisowską (na razie tylko ją znała) spytała, czy może zabrać Leonę do przychodni w której pracuje i zmienić jej gips, na co nauczycielka z oburzeniem popatrzyła na nią, po czym odpowiedziała, że nie pozwoli, by dziecko, które jest pod jej opieką oddaliło się od hotelu chociażby na metr.
- Proszę pani, to jest moja siostra! Nie pozwolę, by przez zły opatrunek coś jej się stało!- wrzasnęła wściekła Karolina.
- Jeśli tak pani zależy na zmianie tego opatrunku, proszę się udać do kierownika hotelu, by ten udostępnił pani apteczkę. Tylko na to mogę w tej sytuacji pozwolić.- odpowiedziała spokojnie nauczycielka.
- Tylko ciekawe, czy w tej apteczce jest gips... Dobra, idę sprawdzić. Żegnam panią.
- Do widzenia...- odburknęła pani Lisowska po czym pokręciła z przekąsem głową. To samo zrobiły pozostałe nauczycielki, siedzące obok Lisowskiej.
Gdy tylko Karolina znalazła gabinet kierownika, spytała się go czy nie mają tu może gipsu. Kierownik wyśmiał ją, a kiedy zobaczył, że kobieta nie ustępuje, uspokoił się, po czym przeszukał wszystkie możliwe apteczki. O dziwo, udało mu się znaleźć gips, który kiedyś był mu potrzebny do robienia łabędzi na zajęciach plastycznych, prowadzonych przez gościa hotelu. Karolina podziękowała mu, a następnie udała się do Leony nadal siedzącej na ławeczce przy recepcji. Gdy tylko ją ujrzała, pomachała do niej nabytym od kierownika gipsem, na co Leona wybuchła śmiechem.
- Nie śmiej się, nie śmiej, tylko dziękuj siostrze, że w tym wielkim hotelu znalazła gips. Chodźmy do łazienki, to ci ściągnę te gorsze kawałki i 'przykleję' nowe. Ej, gdzie jest łazienka?
- O tam, na końcu korytarza.- mówiąc to, obydwie siostry ruszyły na okupację łazienki. Niestety, musiały czekać przed nią jakieś 15 minut, gdyż któryś z uczniów zapragnął wziąć orzeźwiający po podróży prysznic. Ani Leonie, ani Karolinie nie wpadło do głowy, że na wyższych piętrach też są łazienki...
Po jakimś czasie młodej pielęgniarce udało się 'podreperować' stary gips.
- No i co Ty na to powiesz, hę? Pasuje?- spytał Karolina, uśmiechając się pod nosem.
- Taaak... jasne, jest świetnie...-odpowiedziała Leona przyglądając się białej, bardzo grubo nałożonej papie na jej ramionach.- A czy nie uważasz, że przez ten gips, jestem szersza w ramionach...?
- Eee tam. Przesadzasz. Nic cię nie poszerza, moja droga. Dobra, chodźmy stąd bo blokujemy innym kibel.- po tych słowach siostry opuściły łazienkę i udały się w stronę recepcji. Karolina oświadczyła, że już sobie pójdzie, po czym dyskretnie dała Leonie do ręki pieniądze.
- Na 'drobne' zakupy, bo wiesz, w Londynie jest tyyyle fajnych sklepów, że z tą kasą co masz od starych, nawet na koszulkę z napisem ,,I ♥ London'' ci nie starczy. Lecę, paaa!- mówiąc to, Karolina wypadła z hotelu jak z procy, po czym natychmiast wsiadła do pierwszej-lepszej taksówki i odjechała w siną dal. Leona stała jeszcze chwilkę patrząc się w ślad za siostrą, a następnie odwróciła się i ujrzała Olgę, przyjaźnie do niej machającą.
- Hej!- zawołała Olga.
- Cześć!- opowiedziała jej Leona.
- To Twoja siostra? Jak tak, to bardzo do Ciebie podobna, macie prawie identyczne rysy.
- Tak, to moja siostra. Chodźmy może gdzieś usiąść, nie będziemy przecież tak stać, no nie?
- O, jasne.
Dziewczyny udały się do restauracji, po czym zajęły miejsce przy regale z książkami. Dlatego akurat tam, ponieważ w innym razie Olgę raziłoby słońce ....
Po chwili do ich stolika gwałtownie przysiadł się Alek. Szepnął Leonie coś do ucha, po czym ta odpowiedziała, że jej siostra była tu tylko chwilę i nie miała okazji na dłuższe rozmowy.
- A, okey... Jutro jak będziemy mieli 'czas wolny' idę do mojego wujka. Jak chcesz, możesz pójść ze mną. Cześć.- mówiąc do chłopak odszedł od stołu. Olga przypatrzyła mu się uważnie, po czym zaczęła opowiadać Leonie o sobie. To samo zrobiła Leona.
________________________________________
Podoba się? Komentujcie, to baaardzo motywuje do dalszego pisania *.*!
- Leosia! Hej! Jak Ty się dziecko zmieniłaś! Jaka Ty jesteś teraz do mnie podobna!- krzyknęła uradowana widokiem siostry Karolina.- Ale się stęskniłam! Ostatnim razem widziałam cię 2 lata temu!
- Widzimy się przecież prawie cały czas na Skypie...- mruknęła Leona.
- Oj, ale to nie to samo, co na żywo!- mówiąc to Karolina wskazała siostrze krzesełko obok niej, by ta usiadła.- Opowiadaj, co tam u Ciebie słychać, jak Ci minęła podróż, hę? Ach, właśnie, pokaż mi ten twój nieszczęsny obojczyk...- gdy tylko siostra Leony ujrzała przybrudzony gips, trochę ponadrywany od dołu, aż pisnęła. - Boże!!! Matka Cię tak puściła!?
- No... tak...
- Przecież to już się nie nadaje to użytku; jest brudne i popękane! Idę do tych nauczycielek i powiem im, że muszę ci zmienić gips.- wypowiadając ostatnie słowa Karolina wstała z impetem i ruszyła w stronę opiekunów wycieczki. Gdy tylko dojrzała panią Lisowską (na razie tylko ją znała) spytała, czy może zabrać Leonę do przychodni w której pracuje i zmienić jej gips, na co nauczycielka z oburzeniem popatrzyła na nią, po czym odpowiedziała, że nie pozwoli, by dziecko, które jest pod jej opieką oddaliło się od hotelu chociażby na metr.
- Proszę pani, to jest moja siostra! Nie pozwolę, by przez zły opatrunek coś jej się stało!- wrzasnęła wściekła Karolina.
- Jeśli tak pani zależy na zmianie tego opatrunku, proszę się udać do kierownika hotelu, by ten udostępnił pani apteczkę. Tylko na to mogę w tej sytuacji pozwolić.- odpowiedziała spokojnie nauczycielka.
- Tylko ciekawe, czy w tej apteczce jest gips... Dobra, idę sprawdzić. Żegnam panią.
- Do widzenia...- odburknęła pani Lisowska po czym pokręciła z przekąsem głową. To samo zrobiły pozostałe nauczycielki, siedzące obok Lisowskiej.
Gdy tylko Karolina znalazła gabinet kierownika, spytała się go czy nie mają tu może gipsu. Kierownik wyśmiał ją, a kiedy zobaczył, że kobieta nie ustępuje, uspokoił się, po czym przeszukał wszystkie możliwe apteczki. O dziwo, udało mu się znaleźć gips, który kiedyś był mu potrzebny do robienia łabędzi na zajęciach plastycznych, prowadzonych przez gościa hotelu. Karolina podziękowała mu, a następnie udała się do Leony nadal siedzącej na ławeczce przy recepcji. Gdy tylko ją ujrzała, pomachała do niej nabytym od kierownika gipsem, na co Leona wybuchła śmiechem.
- Nie śmiej się, nie śmiej, tylko dziękuj siostrze, że w tym wielkim hotelu znalazła gips. Chodźmy do łazienki, to ci ściągnę te gorsze kawałki i 'przykleję' nowe. Ej, gdzie jest łazienka?
- O tam, na końcu korytarza.- mówiąc to, obydwie siostry ruszyły na okupację łazienki. Niestety, musiały czekać przed nią jakieś 15 minut, gdyż któryś z uczniów zapragnął wziąć orzeźwiający po podróży prysznic. Ani Leonie, ani Karolinie nie wpadło do głowy, że na wyższych piętrach też są łazienki...
Po jakimś czasie młodej pielęgniarce udało się 'podreperować' stary gips.
- No i co Ty na to powiesz, hę? Pasuje?- spytał Karolina, uśmiechając się pod nosem.
- Taaak... jasne, jest świetnie...-odpowiedziała Leona przyglądając się białej, bardzo grubo nałożonej papie na jej ramionach.- A czy nie uważasz, że przez ten gips, jestem szersza w ramionach...?
- Eee tam. Przesadzasz. Nic cię nie poszerza, moja droga. Dobra, chodźmy stąd bo blokujemy innym kibel.- po tych słowach siostry opuściły łazienkę i udały się w stronę recepcji. Karolina oświadczyła, że już sobie pójdzie, po czym dyskretnie dała Leonie do ręki pieniądze.
- Na 'drobne' zakupy, bo wiesz, w Londynie jest tyyyle fajnych sklepów, że z tą kasą co masz od starych, nawet na koszulkę z napisem ,,I ♥ London'' ci nie starczy. Lecę, paaa!- mówiąc to, Karolina wypadła z hotelu jak z procy, po czym natychmiast wsiadła do pierwszej-lepszej taksówki i odjechała w siną dal. Leona stała jeszcze chwilkę patrząc się w ślad za siostrą, a następnie odwróciła się i ujrzała Olgę, przyjaźnie do niej machającą.
- Hej!- zawołała Olga.
- Cześć!- opowiedziała jej Leona.
- To Twoja siostra? Jak tak, to bardzo do Ciebie podobna, macie prawie identyczne rysy.
- Tak, to moja siostra. Chodźmy może gdzieś usiąść, nie będziemy przecież tak stać, no nie?
- O, jasne.
Dziewczyny udały się do restauracji, po czym zajęły miejsce przy regale z książkami. Dlatego akurat tam, ponieważ w innym razie Olgę raziłoby słońce ....
Po chwili do ich stolika gwałtownie przysiadł się Alek. Szepnął Leonie coś do ucha, po czym ta odpowiedziała, że jej siostra była tu tylko chwilę i nie miała okazji na dłuższe rozmowy.
- A, okey... Jutro jak będziemy mieli 'czas wolny' idę do mojego wujka. Jak chcesz, możesz pójść ze mną. Cześć.- mówiąc do chłopak odszedł od stołu. Olga przypatrzyła mu się uważnie, po czym zaczęła opowiadać Leonie o sobie. To samo zrobiła Leona.
________________________________________
Podoba się? Komentujcie, to baaardzo motywuje do dalszego pisania *.*!
Super, super jak zawsze zresztą nie mogę się doczekać jak akcja się rozkręci i będą ścigani przez tę mafię porwani czy co tam wymyślisz ale wiem że będzie zajefajnie :)
OdpowiedzUsuńhehe dzięki :)
UsuńSuper opowiadanie podoba mi się, ale błędy rzucają się w oczy ;/ Postaraj się trochę mniej ich robić ale tak dużo to ich tam nie ma więc jest dobrze :) *-* STRADOLL : MissDejzi :)
OdpowiedzUsuńJakie błędy? Interpunkcyjne?... Bo ortograficznych to ja nie robię ;p Pozdrawiam ;3
Usuń